ShopDreamUp AI ArtDreamUp
Deviation Actions
Literature Text
Nie ma niczego bardziej przerażającego od świadomości, że on kręci się jak popapraniec po domu i grzebie w tej swojej MP4, poprawia notorycznie ogromne słuchawki na uszach i gapi się w ściany, kiwając głową do rytmu. Wychodzi na kilka godzin i wraca niczym duch, bez żadnego powitania ani ciepłego słowa. Nie chce jeść obiadu ani kolacji z rodziną, zaszywa się w swoim pokoju. Z tymi cholernymi słuchawkami, tą cholerną MP4 i cholerną paranoją.
Nic nie budzi większej agresji od jego bluz przypominających namioty, luźnych spodni, ogromnych czapek z wulgarnymi nadrukami, kolczyka w uchu i znoszonych butów. Nosi te swoje "nerki", a w nich przemyca rodzinne pamiątki. Farbuje ręcznie bandany, gdy jest sam w domu, brudząc wannę i kafelki w łazience. Na rzemyki nawleka dziwne zawieszki i nosi je na ręce z satysfakcją wymalowaną na ponurej twarzy.
Nic nie budzi większego smutku od faktu, że woli rozmawiać ze samym sobą, niż z własną matką. Notuje coś zacięcie na papierowych serwetkach, uderza palcami o blat stołu, mamrocze pod nosem niczym religijny fanatyk. Słucha czarnej muzyki z pasją białego nastolatka, zapominając o swoich korzeniach. Znajduje jakiś sens w pełnym agresji bełkocie, zatraca się całkowicie w niskich basach, który rozsadza jego słuchawki. Ciągle je psuje i nikt nie wie, skąd ma pieniądze na kolejne.
Bawi się w gangi i wierzy, że może być kimś. Koledzy mówią mu, że nieźle rapuje i robi wszystko, by im zaimponować. Bredzi coś o wytwórniach i studiach nagraniowych, gdy rodzice pytają go o przyszłość. Przyjaźni się z homosiami i uważa, że wszyscy są równi. Ameryka wyprała mu mózg, wciągnęła w wojnę o wolność jednostki. Niczym żołnierz bombarduje salwą słownych pocisków każdego, kto próbuje przemówić mu do rozsądku.
Podkrada matce kosmetyki, by ukryć sińce na twarzy. Udaje, że nigdy nie płacze i nie potrzebuje pomocy. Nie wzdryga się, gdy ojciec podnosi na niego rękę. Jego oczy mówią wszystko - że nienawidzi, że potrzebuje, że pragnie, że cierpi. Ugania się za dziewuchami i ukrywa pod chustami ślady na szyi. Czeka kilka minut po każdej kolejnej kłótni, a potem kopie co popadnie, przeklinając po angielsku ze swoim nieporadnym akcentem. Pali papierosy na balkonie, gasi je w doniczkach z kwiatami. Wymiotuje wieczorami, gdy z nerwów przed kolejnym występem nie je przez cały dzień.
Pozostaje tylko wyobrażać sobie, jak trzyma mikrofon przy ustach, niczym czarę, do której spływa potok słów. Macha rękami, poci się, myśli gorączkowo, zerkając z lękiem na skandującą grupę kolegów. Pozostaje wyobrażać sobie, jak wyrzuca z siebie każdą kolejną emocję. Strach obraca w agresję. I mówi. O tym, że nienawidzi - każdej chwili, w której się boi. Że potrzebuje - bezpieczeństwa we własnym domu. Że pragnie - odrobiny zrozumienia. I cierpi, bo ilekroć z nadzieją podnosi wzrok, napotyka pełne zawodu spojrzenia.
To największy koszmar każdego rodzica.
Nic nie budzi większej agresji od jego bluz przypominających namioty, luźnych spodni, ogromnych czapek z wulgarnymi nadrukami, kolczyka w uchu i znoszonych butów. Nosi te swoje "nerki", a w nich przemyca rodzinne pamiątki. Farbuje ręcznie bandany, gdy jest sam w domu, brudząc wannę i kafelki w łazience. Na rzemyki nawleka dziwne zawieszki i nosi je na ręce z satysfakcją wymalowaną na ponurej twarzy.
Nic nie budzi większego smutku od faktu, że woli rozmawiać ze samym sobą, niż z własną matką. Notuje coś zacięcie na papierowych serwetkach, uderza palcami o blat stołu, mamrocze pod nosem niczym religijny fanatyk. Słucha czarnej muzyki z pasją białego nastolatka, zapominając o swoich korzeniach. Znajduje jakiś sens w pełnym agresji bełkocie, zatraca się całkowicie w niskich basach, który rozsadza jego słuchawki. Ciągle je psuje i nikt nie wie, skąd ma pieniądze na kolejne.
Bawi się w gangi i wierzy, że może być kimś. Koledzy mówią mu, że nieźle rapuje i robi wszystko, by im zaimponować. Bredzi coś o wytwórniach i studiach nagraniowych, gdy rodzice pytają go o przyszłość. Przyjaźni się z homosiami i uważa, że wszyscy są równi. Ameryka wyprała mu mózg, wciągnęła w wojnę o wolność jednostki. Niczym żołnierz bombarduje salwą słownych pocisków każdego, kto próbuje przemówić mu do rozsądku.
Podkrada matce kosmetyki, by ukryć sińce na twarzy. Udaje, że nigdy nie płacze i nie potrzebuje pomocy. Nie wzdryga się, gdy ojciec podnosi na niego rękę. Jego oczy mówią wszystko - że nienawidzi, że potrzebuje, że pragnie, że cierpi. Ugania się za dziewuchami i ukrywa pod chustami ślady na szyi. Czeka kilka minut po każdej kolejnej kłótni, a potem kopie co popadnie, przeklinając po angielsku ze swoim nieporadnym akcentem. Pali papierosy na balkonie, gasi je w doniczkach z kwiatami. Wymiotuje wieczorami, gdy z nerwów przed kolejnym występem nie je przez cały dzień.
Pozostaje tylko wyobrażać sobie, jak trzyma mikrofon przy ustach, niczym czarę, do której spływa potok słów. Macha rękami, poci się, myśli gorączkowo, zerkając z lękiem na skandującą grupę kolegów. Pozostaje wyobrażać sobie, jak wyrzuca z siebie każdą kolejną emocję. Strach obraca w agresję. I mówi. O tym, że nienawidzi - każdej chwili, w której się boi. Że potrzebuje - bezpieczeństwa we własnym domu. Że pragnie - odrobiny zrozumienia. I cierpi, bo ilekroć z nadzieją podnosi wzrok, napotyka pełne zawodu spojrzenia.
To największy koszmar każdego rodzica.
Literature
Almost one
Skin of ice,
hearth of fire,
fists of steel,
feet of thunder,
calm as water,
strong as stone
and a windy soul,
all in one,
standing in the rain,
just standing in the rain!
And burning in pain!
And burning in pain!
Literature
Honeysuckle 8
Tyler woke up in Luke's guest room next to Kenny and inwardly groaned. There was going to be some parental backlash when he got home. Deciding to deal with that later, he moved closer to Kenny, who was sleeping on his stomach and already had an arm around him.
For a few minutes, Tyler lounged on the bed and listened to Kenny's breathing. Asleep and with all of his muscles relaxed, he was the most attractive Tyler had ever seen him. His hair was a mess and he badly needed to shave, but the lack of effort was refreshing on a guy who usually looked like he stepped right out of a GQ magazine. He stirred, as if he were protesting Tyler's thought
Literature
Untitled
I’ll split myself in two million pieces for you.
I’ll wrench out my heart and present it on a silver platter.
I’ll feel your fingers take root in my spine,
stretching and cracking my bones to find the source.
You’ll cut your lips on my broken soul
and bind it back together with fire.
We’ll swell like the sea and I’ll choke on brine coughed up from long ago.
You’ll soothe my skin with sweetest honey and almond milk.
Mountains will grow in my throat
and I’ll swallow them whole to find the words hidden deep inside their darkest caves.
But sticky threads still linger in my hair,
reaching out to pull
Suggested Collections
Eminem stworzył kiedyś taką piosenkę - "Sing for the Moment". Jej pierwsza zwrotka opowiada o "problematycznym chłopaku" i zaczyna się podobną kwestią do tej, którą ja skończyłam swój tekst - "Takie myśli to koszmar białych rodziców". Osobiście gdy czytam mój tekst z tą piosenką w tle, nabiera on jakiejś melodii i rytmu, zatem zapoznajcie się z tym kawałkiem i z tym tekstem. Można uznać, że moje opko to rozwinięcie tego wątku z "Sing for the Moment".
www.youtube.com/watch?v=D4hAVe…
www.tekstowo.pl/piosenka,emine…
MAM WRAŻENIE ŻE JUŻ NIE UMIEM PISAĆ
Na pewno każdy z was zaliczył kiedyś sprzeczkę z rodzicami - o poglądy chociażby. Zawsze myślimy, że rodzice są tymi najgorszymi, że niczego nie rozumieją i że zawsze są przeciwko własnym dzieciom. Miałam taką rozkminę i napisałam właśnie to tekściątko.
Oczywiście nie myślę, że każdy musi się zgadać z tym, co napisałam! Ktoś może uznać, że jako dziecko (duuuh, osiemnaście lat, DUUUH) mogę niczego nie wiedzieć o rodzicielstwie, ale tak według mnie wygląda koszmar każdego rodzica - dziecko mu nie ufa, jest zbyt uświadomione, robi to, przed czym zawsze się je ostrzegało, kiedy ma swój własny świat, zadaje się z niewłaściwymi osobami.
Kilka słów wyjaśnienia: taaaak, oglądałam "8 Milę", słucham ostatnio dużo Eminema. Wykombinowałam sobie OCa (jestem taka błyskotliwa, że nie wcisnęłam jego imienia, zatem jest w tytule), którego pośrednio tutaj przedstawiłam - jest z meksykańskiej rodziny, dlatego pojawia się tutaj rasizm (bardzo się interesuję kulturą meksykańską i wiem, że Meksykanie mieszkający w Ameryce często bywają uprzedzeni) i homofobia. Chłopak należy do gangu, bawi się w rapowanie, kradnie, bierze udział w bójkach. Może odnajdziecie w tym tekście kawałek samego siebie?
Daeyoon BARDZO SIĘ SPODOBAŁO TO OPKO WIĘC JE WRZUCAM
www.youtube.com/watch?v=D4hAVe…
www.tekstowo.pl/piosenka,emine…
MAM WRAŻENIE ŻE JUŻ NIE UMIEM PISAĆ
Na pewno każdy z was zaliczył kiedyś sprzeczkę z rodzicami - o poglądy chociażby. Zawsze myślimy, że rodzice są tymi najgorszymi, że niczego nie rozumieją i że zawsze są przeciwko własnym dzieciom. Miałam taką rozkminę i napisałam właśnie to tekściątko.
Oczywiście nie myślę, że każdy musi się zgadać z tym, co napisałam! Ktoś może uznać, że jako dziecko (duuuh, osiemnaście lat, DUUUH) mogę niczego nie wiedzieć o rodzicielstwie, ale tak według mnie wygląda koszmar każdego rodzica - dziecko mu nie ufa, jest zbyt uświadomione, robi to, przed czym zawsze się je ostrzegało, kiedy ma swój własny świat, zadaje się z niewłaściwymi osobami.
Kilka słów wyjaśnienia: taaaak, oglądałam "8 Milę", słucham ostatnio dużo Eminema. Wykombinowałam sobie OCa (jestem taka błyskotliwa, że nie wcisnęłam jego imienia, zatem jest w tytule), którego pośrednio tutaj przedstawiłam - jest z meksykańskiej rodziny, dlatego pojawia się tutaj rasizm (bardzo się interesuję kulturą meksykańską i wiem, że Meksykanie mieszkający w Ameryce często bywają uprzedzeni) i homofobia. Chłopak należy do gangu, bawi się w rapowanie, kradnie, bierze udział w bójkach. Może odnajdziecie w tym tekście kawałek samego siebie?
Daeyoon BARDZO SIĘ SPODOBAŁO TO OPKO WIĘC JE WRZUCAM
© 2014 - 2024 eunrii
Comments6
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Gdzie byłaś? Tęskniłam, mordo
Opko ładne, miłe, uczuciowe. Chcę więcej twoich prac ;-;
Opko ładne, miłe, uczuciowe. Chcę więcej twoich prac ;-;